Dodaj produkty, które lubisz i chcesz kupić później.
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Recenzja aparatu w iPhone 14 Pro

Recenzja aparatu w iPhone 14 Pro
2023-01-10
Autor

Tomasz Paweł Puchalski

Założyciel i wykładowca Akademii Fotografii Amatorskiej AFA (https://afa.edu.pl/), właściciel i główny fotograf Studio fotografii biznesowej „Wizerunek profesjonalisty”, fotograf rodzinny i life style, związany z fotografią od ponad 20 lat.  Praktyk, prowadził setki kursów, warsztatów i szkoleń Akademii Fotografii Amatorskiej AFA, organizator plenerów fotograficznych w Polsce i zagranicą, uczestnik warsztatów Master Class z wybitnymi Mistrzami fotografii. Od prawie 10 lat z sukcesem prowadzi studio fotografii biznesowej, od czasu do czasu realizuje lżejsze sesje rodzinne i lifestyle’owe. 

Zaproszony do testu

We wpisach na Linkedin, zwracam uwagę na publikowane zdjęcia na tym portalu. Zdjęcia, które przy niewielkim nakładzie pracy mogą być znacznie lepsze. Mogą być lepsze bo przecież każda z tych publikujących osób posiada prywatny lub służbowy smartfon, najczęściej wysokiej klasy. Aż żal, że nie wykorzystują oferowanych przez te urządzenia możliwości. A te są duże, bardzo duże. 

Wpisami na Linkedin i cyklem mini-poradników staram się edukować, podrzucać pomysły na lepsze zdjęcia. Bo najczęściej – a wiem to ze szkoleń Akademii Fotografii Amatorskiej, które prowadzę – niewiele trzeba, żeby zdjęcia były lepsze. Często wystarczy odrobina uwagi, refleksji i techniki, aby powstawały dużo ciekawsze i przykuwające wzrok obrazy.

Oczywiście dobry smartfon, a takim jest przecież każdy nowoczesny iPhone, nie zaszkodzi. A nawet pomoże. Ale... sam też dobrych zdjęć nie zrobi, trzeba się trochę wysilić.

 

 

Dwa światy

Jako zawodowy fotograf wyraźnie rozdzielam dwa światy – zawodowy i prywatny. W zawodowym króluje mój Nikon D850, potężna lustrzanka z pełnoklatkową matrycą 45 MP plus kilka bardzo dobrych obiektywów. Do tego zestaw różnych akcesoriów i oczywiście całe wyposażenie fotograficznego studio. Zdjęcia wykonuję w RAW-ach, a obróbkę i retusz zdjęć opieram o pakiet fotograficzny Adobe: Adobe Lightroom i Photoshop.

Świat drugi, ten prywatny, zależnie od ochoty i nastroju, uwieczniam z dużą frajdą aparatem wbudowanym w telefon - aktualnie iPhone’em 12 Pro. Tu z kolei moją ulubioną aplikacją do „wywoływania zdjęć” i „robienia odbitek” jest Snapseed. Gotowe publikuję, np. na Linkedin czy blogu w postaci „odbitek” właśnie. Raczej nie wrzucam do internetu „gołych”, „nieobrobionych” zdjęć prosto z pamięci smartfona.

 

iPhone 14 Pro – recenzja praktyka

Zastrzeżenie: z racji tego, że na video i kręceniu filmów smartfonem znam się bardzo przeciętnie, więc będę opisywał, komentował i oceniał wyłącznie funkcjonalność fotograficzną iPhone’a. Skądinąd wiem, że możliwości video są fenomenalne, ale cóż – nie znam się. Myślę, że znajdą się lepsi eksperci od tego tematu.

Obiektywy w iPhone 14 Pro

Pierwszą istotną cechą jaka rzuca się w oczy po rozpakowaniu iPhone’a 14 Pro to jego ogromne obiektywy z tyłu obudowy. Robią naprawdę ogromne wrażenie. Suche dane techniczne mówią, że nowy flagowiec Apple ma na pokładzie 3 obiektywy dostarczające fotografowi aż 4 ogniskowe:

  • obiektyw ultraszerokokątny: 13 mm
  • obiektyw główny: 24 mm
  • teleobiektyw (2x): 48 mm
  • teleobiektyw (3x): 77 mm 

Hmm, zapytacie „3 obiektywy i 4 ogniskowe? Ale jak, ale co?” I słusznie. Doczytałem, że tak naprawdę ta ogniskowa „Teleobiektyw 2x” to jest emulacja oparta o pixele dostępne w matrycy obiektywu głównego. Tego co ma te ogromne 48 MP. Stąd prawdziwe, fizyczne obiektywy to ultraszeroki 13 mm, główny 24 mm i tele 77 mm.

 

Matryce i ich wielkość

Wszystkie dane techniczne do poniższego opisu znalazłem na stronach profesjonalnego serwisu zajmującego się (już bardzo) szeroko pojętą tematyką fotografii cyfrowej – od klasycznych lustrzanek cyfrowych, po smartfony. To serwis dpreview.pl, polecam. Podane tam parametry iPhone’a 14 Pro:

  • aparat główny 48/12 MP, 24 mm/f1.78, powierzchnia matrycy: 71,5 mm2 (!)
  • ultraszeroki 12 MP, 13 mm/f2.2, powierzchnia matrycy: 23,5 mm2
  • teleobiektyw 12 MP, 77 mm/f2.8, powierzchnia matrycy: 12.2 mm2

 Jak widać powierzchnia matrycy aparatu głównego jest niemal 3 razy większa niż w modelu iPhone 12 Pro, który posiadam. To ogromna różnica, wpływająca na jakość rejestrowanego obrazu. Dwa razy większa jest też matryca obiektywu ultraszerokokątnego. Powierzchnia matrycy teleobiektywu pozostała o tej samej wielkości co w 12 Pro.

 

Podsumowanie części techniczno–matematycznej dla mężczyzn

Pod maską iPhone’a 14 Pro jest zdecydowanie wszystkiego więcej. Jest więcej megapixeli, jest znacząco dłuższy teleobiektyw, jest oczywiście szybszy procesor, mniejszy szum, sporo większe matryce dwóch z trzech obiektywów. Mogę zupełnie szczerze powiedzieć (sam mam iPhone’a 12Pro z 2020 roku), że dwa lata przez Cupertino nie zostały zmarnowane, to pewne. Jest nawet tak, że z 3 fizycznych obiektywów zrobili 4 ogniskowe. Zasadniczo – „maszyna jest wypasiona, nic tylko wsiadać i jechać - znaczy się fotografować.”

 

Podsumowanie części techniczno–matematycznej dla kobiet

Ten telefon podobnie jak poprzedni i poprzedni ma fajny aparat. Zasadniczo sam, automatycznie i poprawnie dobierze Ci ustawienia ekspozycji, czułość matrycy i szybkość migawki. Ty możesz się skupić na kadrze, emocjach, kolorach, kompozycji, otoczeniu. Tak jak lubisz i jak powinno być. Pamiętaj tylko czasem o możliwości kreatywnej zmiany obiektywu czy kadru w celu uzyskania jeszcze lepszej kompozycji. Czasem zdjęcie wyjdzie świetnie w pionie, czasem wręcz przeciwnie, w poziomie. Ale obiecuję – nowy smartfon od Apple nie będzie Cię w niczym ograniczał. Apple uznał, że nie może tu dopuścić do zmiany kadru i robiąc zdjęcia z pięknym rozmyciem tła nie zmienimy formatu. Nic strasznego, proporcje 4:3 są bardzo ok, choć osobiście nie pogniewałbym się na dostępność kwadratu – mógłbym wtedy robić piękne portrety ze sztuczną głębią ostrości, udające średni format z kliszą 6×6.

 

Portret i bokeh

W odróżnieniu od wersji 12 Pro, w przypadku 14 Pro portret możemy wykonywać na 3 ogniskowych. Oczywiście najlepsze efekty uzyskamy na ustawieniu „2x” i „3x”, co oznacza, że korzystamy z dostępnych teleobiektywów.

Uwaga! Jakość bokehu – czyli rozmycia tła jest w przypadku iPhone’a 14 Pro doskonała.
Można to nawet porównać na prostym selfie jakie popełniłem – z lewej strony „dwunastka pro”, z prawej „czternastka pro. A „bawiąc się” właściwym obiektywem, najczęściej tym właśnie 77 mm, uzyskujemy fenomenalne rozmycie i separację planów. Rzućcie okiem na poniższe przykłady. Warto tutaj podkreślić: kiedy zrobisz zdjęcie w trybie portretowym, podczas edycji, po fakcie możesz dowolnie zmienić efekt uzyskiwanej głębi ostrości. Zasada jest banalna i następująca: im mniejsza liczba „przysłony” – tu 1.4 - tym efekt mocniejszy. 

Trzeba przyznać, że algorytmy wspierane AI zaszyte w iPhone 14 Pro robią świetną robotę. I w porównaniu do mojej 12-tki, która czasem nie „łapie” rozmycia, jest znacząco lepiej. Tu praktycznie 14-tka łapie separację planów w 95 na 100 przypadków. Jedyne ograniczenie jest takie, że trzeba od obiektu głównego być w określonej odległości, zgodnie z komunikatem „ok. 2.5 m”. Czyli nie rozmyjesz tła w kadrze, gdy pierwszy plan jest dalej. Trzeba to ograniczenie zaakceptować i bawić się w fotografię z efektem małej głębi ostrości do znudzenia.

 

Style fotograficzne

W mojej „12-tce” to się nazywa FILTRY i jest to mniej więcej to samo. Mamy bowiem do dyspozycji gotowe ustawienia (presety) zmieniające wygląd zdjęcia wykonanego opcją ZDJĘCIE (style nie są dostępne dla opcji PORTRET) o ile nie wykonujemy zdjęcia w formacie RAW. Czyli służą (jak filtry z 12-tki) do drobnej manipulacji kontrastu, zabarwienia/koloru zdjęć wykonanych w HEIC/JPG.

Podobne opcje są dostępne w klasycznych lustrzankach, tam to się nazywa „przetwarzanie obrazu”. Czy warto ich używać robiąc zdjęcie? Można, ale zawsze byłem zwolennikiem robienia zdjęć „czystych” a dodawanie efektów zostawić na etap postprodukcji. Jak widać z poniższego zrzutu aplikacji do edycji zdjęć, dalej możemy dodawać poszczególne efekty podczas tego kroku.

 

Tryb makro

Jest świetnie. Co prawda nie jest to „prawdziwe” makro, ale zdecydowanie dobrze robi się zdjęcia w dużym zbliżeniu aparatu w trybie ZDJĘCIE. Oprogramowanie rozpoznaje nasze intencje i pokazuje się w żółtym kółeczku (patrz zdjęcie) kwiatek. Nam pozostaje tylko wykadrować i nacisnąć spust „migawki”. 

Ustawienia „manualne”

Wszystkie aplikacje do robienia zdjęć w trybach manualnych tak naprawdę pozwalają na ustawienia tylko dwóch parametrów:

  • czasu naświetlania (migawki),
  • czułości matrycy czyli ISO.

Nie można niestety zmieniać kluczowego dla ekspozycji - ale i na przykład głębi ostrości - elementu jakim jest przysłona.

Wynika to, jak sądzę, z dość prozaicznej przyczyny: podawane maksymalne otwory przysłony - przypomnijmy, na przykład f1.78 dla aparatu głównego 24 mm - są tylko teoretyczne. Realnie, jak pisze na swoich stronach portal dpreview.com, tak zwany ekwiwalent przysłony wynosi coś ok. f6.2, a dla teleobiektywu 77 mm posiadającego f2.8 to aż f24. A to oznacza, że nie bardzo mamy czym manipulować, skoro „najlepiej” może być f6.2 albo co gorsza f24. Stąd zabawa „w manuala” ma dość średni sens, choć kontrola nad czasem naświetlania już daje pewne możliwości, chociażby podczas zdjęć nocnych. 

Osobiście jednak uważam, że algorytmy zaszyte w oprogramowaniu iPhone 14 Pro działają dobrze, przy kwestii niedostępności dużych otworów przysłon zabawa w ustawienia ręcznie niekoniecznie ma sens. Szkoda tracić na to czas, lepiej nauczyć się robić lepsze zdjęcia :)

 

Czas na podsumowanie

iPhone’a 14 Pro testowałem przez dni, nomen omen, czternaście. W teście - jak zastrzegłem na samym początku – skupiłem się na praktycznej stronie robienia i edycji zdjęć. Na dodatek – w moich rękach - to oznacza przecież określone preferencje, przyzwyczajenia, nawyki. Pewnych funkcji nie użyłem w ogóle, na przykład lampy błyskowej czy trybu video, niektórych tylko poglądowo - na przykład PANORAMA czy zdjęć ultraszerokich - a niektórych używałem niemal całych czas – PORTRETu na przykład.

 

Obiektywy

Moim ulubionym obiektywem został ten nowy teleobiektyw o ogniskowej 77 mm. Genialny jako portretowy, skojarzony z trybem PORTRET. Świetny jako obiektyw reporterski, gdy przydawał się do łapania odległych żubrów w Białowieży. Oczywiście to ciągle nie jest 200 mm mojego Nikkora, ale powiedzmy to sobie szczerze – należy zupełnie rozgraniczyć te dwa światy – smartfonowy i ten zawodowy. Ten drugi to wielka torba, plecak fotograficzny ważący ponad 10 kg, ten pierwszy to zgrabny telefon w kieszeni, który potrafi coraz więcej.

Portret

Aplikacja trybu PORTRET w nowym smartfonie od Apple jest po prostu świetna. Poza bardzo rzadkimi błędami, biorąc pod uwagę ograniczenie „2.5m” to i tak jest genialne fotograficzne narzędzie. Co ważniejsze – dla każdego! Naprawdę nie trzeba już inwestować w pełną klatkę i jasne obiektywy Nikona, Canona czy Sony, żeby pięknie rozmywać tło w portrecie czy makro. Wystarczy tylko opanować super prosty tryb i cieszyć się zdjęciami, w których można udanie separować pierwszy plan i tło. Zwracać uwagę, skupiać uwagę, chować bałagan tła. Genialne i naprawdę świetnie zrobione. Brawo Apple!

Matryca 48 MP

W porównaniu do rozdzielczości 12 MP mojego iPhone 12 Pro wydaje się to ogromnym skokiem jakości. Jak się pomyśli, że mój Nikon 850 ma matrycę 45 MP to przez głowę przebiega myśl, że jakaś epoka się skończyła. Ale spokojnie. Nikt tu jeszcze nie umiera. Dalej jest tak, że matryca mojego Nikona jest 10x większa niż iPhone’a, a dostępna jest dla dowolnej ogniskowej przypiętego (dowolnego) obiektywu. W aplikacji iPhone 14 Pro te 48 MP jest dostępne tylko dla formatu RAW i tylko dla jednej ogniskowej, 24 mm. Ale jest i działa. Dobrze działa.

Szybkość pracy

Niniejsza recenzja w ogóle nie dotyczyła szybkości pracy nowego iPhone 14 Pro. Ta jest po prostu błyskawiczna, w żadnej chwili nie odczułem jakiegokolwiek opóźnienia czy spowolnienia pracy. Wszystko działa w trybie „instant”, tak jak tego oczekujemy od topowego, nowego iPhone’a.

 

Słowo na koniec

Oddając do INNERGO wypożyczonego do testów iPhone 14 Pro i wracając do robienia zdjęć swoim telefonem w wersji 12 Pro muszę przyznać, że na pewno będzie mi brakować teleobiektywu 77 mm i fenomenalnie działającego trybu PORTRET.

 Możliwości edycji zdjęć, tryby fotograficzne/filtry są bardzo podobne. Skok jakościowy nastąpił na pewno w trybie VIDEO, ale tego, jak pisałem, za wiele nie używam. Mogę więc jeszcze spokojnie korzystać ze świetnego telefonu jakim jest iPhone 12 Pro, aczkolwiek ... ten portret w iPhonie 14 Pro jest genialny. Genialny! Kusi mnie.

Tak więc, jeśli zainwestujesz w iPhone’a 14 Pro to otrzymasz sprzęt wysokiej jakości, na lata. A do tego masz bardzo dobry aparat fotograficzny. Mam nadzieję, że ta recenzja przyda Ci się, aby robić dobre zdjęcia wykorzystując potencjał urządzenia, które masz.

 

TOMASZ PUCHALSKI 

Pokaż więcej wpisów z Styczeń 2023
pixel